Zapraszamy na pierwszą część fotorelacji z ubiegłorocznej warszawskiej wystawy Audio Show 2007.
Klasa zobowiązuje. Flagowy zestaw kanadyjskiej firmy Classé: odtwarzacz CDP-502 wraz z przedwzmacniaczem CP-700, w tle wzmacniacz mocy CA-M400. Zwycięski mariaż techniki i estetyki.
Przedwzmacniacz CP-700. Tutaj nawet gałka do sterowania głośnością jest programowalna :) Właściwie trudno znaleźć inny przedwzmacniacz o tak rozbudowanym interfejsie użytkownika i o tak szerokim zakresie programowania.
Bowers & Wilkins i ich dzieło sztuki zatytułowane Signature Diamond. Kevlar i diament w połączeniu ze zwrotnicą I rzędu i perfekcyjną obudową godnie reprezentują obchody 40 urodzin firmy B&W.
Dual mono ze słonecznej Italii - UNISON RESEARCH ABSOLUTE 845. Dźwięk równie piękny jak sam wzmacniacz, szacunek dla włoskich mistrzów. Ciepło 12 lamp i 40W na kanał napędza francuskie JMLab Alto Utopia. Akustykę pokoju poprawiały ustroje polskiej firmy 4sound (jeden z rozpraszaczy widoczny w tle).
Acoustique Quality – czeska firma zaprezentowała interesujące kolumny głośnikowe. Głośniki serii Donna to wyższa półka za rozsądne pieniądze. Obudowa podporządkowana parametrom akustycznym: wyrównanie przesunięć czasowych przez schodkowe rozmieszczenie przetworników, przednia ściana wyścielona materiałem absorbującym celem ograniczenia energii odbić dźwięku wypromieniowywanych bezpośrednio przez przetworniki. Głośniki ScanSpeak'a i jakość wykonania będą dodatkową gwarancją dobrze wydanej gotówki. A cena – sprawdźcie sami :)
WLM z Austrii zaprezentował kolumny Gran Viola z równie słynnym co tajemniczym systemem wysokotonowym SUPER-PAC. O przetwornikach stosowanych przez WLM krążą legendy. Czy faktycznie są to niedrogie przetwornik o wysokiej efektywności, kierowane przede wszystkim na rynek profesjonalny? Tego nie wiemy – jednego możemy być pewni – konstruktorzy z Wiener Lautsprecher Manufaktur potrafią doskonale wykorzystać ich zalety. Według producenta efektywność kolumn Gran Viola to 98dB/1W – a jak mówi mój znajomy „decybeli nigdy nie jest za mało”. I coś w tym na pewno jest, skoro najwspanialszym miejscem odsłuchowym jest bez wątpienia podest dyrygenta, gdzie szczytowe natężenie dźwięku przekroczyć może 120dB. Dodatkową ogromną zaletą austriackich kolumn jest możliwość podpięcia aktywnych lub pasywnych regulowanych zwrotnic, umożliwiających adaptację akustyczną głośników do pomieszczenia odsłuchowego i osobistych upodobań. A tak na ucho, cały zestaw grał bardzo relaksująco.
Nie nie, to nie Włosi stoją za tym jakże stylowo prezentującym się sprzętem. W takiej formie chińska firma Xindak zamknęła budżetowy wzmacniacz zintegrowany i odtwarzacz CD serii Classic. Ciekawe czy znajdzie się w Polsce rynek dla droższych konstrukcji z kraju kojarzonego raczej z tandetnymi zabawkami a niżeli z hi-end'em?
Neoklasycyzm w wykonaniu żywej legendy - firmy Manley'a. Wzmacniacz mocy Neo-Classic 250 to 125 W w trybie triodowym i 250W w trybie tetrodowym! Manley pomimo niespełna 20 letniej tradycji cieszy się wielką estymą zarówno zawodowców jak i audiofilów. Jeżeli chcesz poznać lepiej tę nietuzinkową Kalifornijską firmę, koniecznie odwiedź ich niesamowitą stronę: http://www.manleylabs.com/, naprawdę warto :)
Kolumny Joseph Audio to wręcz nieodłączny „wystawowy” partner Manley'a. Zalety metalowych membran są bezapelacyjne, niestety wady również. Niewielu producentów kolumn głośnikowych potrafi poradzić sobie z rezonansami sztywnych membran. Wieloelementowe zwrotnice wysokich rzędów, zmyślne układy rezonansowe muszą degradować sygnał docierający do przetworników. Pan Richard Modafferi z Joseph Audio, autorytet w dziedzinie filtrów (były projektant znakomitych tunerów McIntosh'a) uporał się z tym problemem znakomicie. Wymyślił kilkuelementowy filtr pasywny o zboczu osiągającym 120 db/okt! Jak to możliwe? Kluczem do sukcesu okazało się zastosowanie w zwrotnicy transformatorów. Pomysł został opatentowany (dla dociekliwych US Patent 7085389) i wdrożony pod nazwą Infinite Slope™ Crossover. To między innymi dzięki temu rozwiązaniu flagowce spod znaku Joseph Audio zwyciężają w plebiscytach na najlepsze kolumny renomowanych wystaw i targów audio.
W pokoju zajmowanym przez Pro Tonsil można było zobaczyć zmodernizowanego klasyka - nowy model Altusów (a co!) i posłuchać (bardzo ciepło przyjęte) Siesty. Videofile mogli oglądnąć koncert przy akompaniamencie tonsilowskiego zestawu głośników kina domowego. Powody do radości mieli również domorośli konstruktorzy kolumn, szczególnie ci o mniej zasobnych portfelach. Firma z Wrześni zaprezentowała całą serię nowych przetworników, w tym długo oczekiwana 17-stka GDN 17/100 i interesujący nisko-średniotonowy z mebraną z bazaltowej plecionki 15/40 B. A wszystko to za naprawdę nieduże pieniądze.
Czas na innego polskiego producenta, no może troszkę mniejszego. Księżycowy zestaw od pana Jerzego Rokoszewskiego z firmy RLS. Solidność i tradycja podparta skandynawskimi głośnikami.
I rewelacja warszawskiej wystawy. Kompleksowy zestaw marki LYNGDORF. Kolumny głośnikowe DP-1 oparte na skandynawskich przetwornikach: magnezowy Seas pracując w odgrodzie (dipol) przetwarza pasmo średniotonowe, zaś za tony wysokie odpowiada dobrze znany Revelator ScanSpeaka. Bas, a ściślej rzecz ujmując zakres do 300Hz to zasługa kolumny (nie mylić z subwoofer'em) BassDirect BW1. W środku... nie wiadomo dokładnie co, producent pisze o aluminiowym głośniku z mocnym układem magnetycznym, mogącym pracować z dużymi wychyleniami membrany (±15mm). Kompaktowa obudowa (jedynie 13 litrów pojemności) zaprojektowana tak aby ułatwić ustawienie pod samą ścianą (LYNGDORF zaleca „przytulenie” kolumny do ściany, a nawet postawienie jej w kącie pokoju) . Za źródło posłużył jedyny dostępny w ofercie odtwarzacz CD-1. Sercem całego systemu jest cyfrowy wzmacniacz z modułem DSP z zaimplementowanym programem aktywnej korekcji akustyki pomieszczenia Room Perfect. Konfigurację uzupełniał wzmacniacz (oczywiście cyfrowy) SDA 2175 napędzający wspomnianą już sekcję niskotonową.
Całość zagrała naprawdę dobrze. Prezentacje odbywały się w małym standardowym pokoju hotelu Sobieski. Trudno posądzić LYNGDORF'a o skąpstwo, małe pomieszczenie po prostu ukazało możliwości zestawu – trudno było znaleźć inny system, który zagrał od niego lepiej w podobnych warunkach lokalowy. To niesamowite co potrafiła zdziałać aktywna korekcja akustyki pomieszczenia. Prowadzący od czasu do czasu dezaktywował funkcję Room Perfect obnażając wady pasywnego podejścia do zagadnienia akustyki pomieszczenia. Aktywna korekcja to niewątpliwie przyszłości audio. Cyfrowym malkontentom do pełni szczęścia brakowało jedynie w pełni aktywnych kolumn z cyfrową zwrotnicą.
Ceramiczne Opusy firmy Avalone. Perfekcja dźwięku i wykonania. A to tylko „średniak” w ofercie amerykańskiego producenta. Czy kiedykolwiek na Audio Show pojawią się słynne Sentinel'e? Cóż, pomarzyć zawsze można?
Nareszcie ambitna polska prezentacja – wszystko co widać na zdjęciu to krajowe produkty: kolumny Audio Academy Helene, wzmacniacze Baltlab Epoca II, osprzęt, akcesoria Albedo i Gigawat, CD Wadia – no to akurat mało ojczysty wyrób, chociaż z czystym sumieniem można stwierdzić, że Wadia nie musi wstydzić się towarzystwa. Zostańmy chwilkę przy kolumnach, których charakter reprodukcji dźwięku przypadł do gustu większości słuchaczy. Dynamika, lekkość i przestrzeń – bardzo dojrzała konstrukcja. Ciekawe, że wykorzystane w niej przetworniki to leciwe Davisy, czyżby nowsze głośniki nie miały więcej do zaoferowania?
A w pokoju Visatona, poza ma się rozumieć ofertą dla majsterkowiczów, gotowe projekty. Naszą uwagę przyciągnęła 3 drożna kolumna, z aluminiowym głośnikiem niskotonowym, tytanowym wysokotonowym i prawdziwym rodzynkiem na światową skalę – średniotonowym z niezwykle lekką membraną tytanową. Masa ruchoma tego 10cm przetwornika to ... 4 gramy. Wyjątkowa sztywność gwarantuje w zerokim paśmie pracę bliską idealnemu tłokowi. Niestety, projektując zwrotnicę dla tego przetwornika trzeba się nieźle napocić, powyżej 4kHz aż do końca pasma głośniczek wybrzmiewa niczym dzwoneczek.
W tle dwudrożny bass-reflex, z ceramiczną kopułką wysokotonową – prawdopodobnie najtańszy taki przetwornik na rynku DIY.
Rzadkość na Audio Show, wzorowo przeprowadzona wystawa i prezentacja sprzętu dzięki HiFi Club. Amerykański sen: McIntosh i Thiel.
Charakterystyczny wygląd i nieskazitelna jakość Thiela.
Bez wątpienia jedna z najlepszych prezentacji, nie tylko pod względem niesamowitego dźwięku ale i warunków odsłuchowych. Zasilanie i źródło McIntosh: monobloki MC501, przedwzmacniacz C1000C, dzielony CD – transport i przetwornik MCD1000/MDA1000. Muzyka płynęła z Thiel'i CS3.7 – według wystawcy europejskiej premiery.
HiFi Club potrafił zadbać o należytą atmosferę, odsłuch przy zgaszony świetle ułatwiał jednym zatopienie się w oceanie muzyki, innym pozwalał nacieszyć oczy piękną grą światła i kolorów systemu McIntosh'a.
Doświadczenie Jim'iego Thiel'a w połączeniu z najnowszą technologią dały cudowny audiofilski owoc. Pionierskie podejście w każdym elemencie – debiutujący przetwornik wysokotonowym o wyjątkowo długim układzie magnetycznym opartym na magnesie neodymowym, umieszczony centralnie wewnątrz nowatorskiego głośnika średniotonowego. Sam średniotonowiec otrzymał charakterystyczną pierścieniową, wyjątkowo sztywną płaską membranę, w której problem rezonansów został zminimalizowany poprzez pofalowanie wstęgi. Sześciocalowa cewka dba o równomierne napędzanie głośnika, a spory neodymowy magnes zapewnia wysoką efektywność i małe zniekształcenia (długa szczelina, krótka cewka). Dla polepszenia linearności indukcyjności cewki zastosowano miedziany pierścień wewnątrz układu magnetycznego. Nareszcie coś innego niż u konkurencji.
Na basie również nowość – płaska pofalowana membrana (praca bliższa idealnemu tłokowi) znacznie zmniejsza zniekształcenia dla wyższych częstotliwości, potężny 2,5 kilogramowy magnes z długą szczeliną w połączeniu z miedzianymi pierścieniami linearyzującymi indukcyjność i poprawiającymi rozkład pola magnetycznego wewnątrz szczeliny, gwarantują siłę i jakość niskich częstotliwości. I oczywiście to, do czego Thiel nas zdążyć przyzwyczaić – doskonały kompromis między obudową zamknięta i bass-reflex. Zwrotnica oczywiście I rzędu, niesłychanie złożona, zapewniająca nie tylko wyrównaną charkterystykę częstotliwościową, ale przede wszystkim słynną Thiel'owską spójność czasową i fazową. Obudowa to połączenie wielowarstwowej sklejki i aluminium.
Nie musi grać aby przyciągnąć uwagę, nie jedna galeria mogłaby eksponować CS3.7 jako dzieło sztuki nowoczesnej.
Ancient Audio - Little Wing System pana Jaromira Waszczyszyna to półaktywne kolumny podłączone do słynnej już elektroniki: odtwarzacza Grand Lektor SE i wzmacniaczy Silver Grand Mono. Dwudrożne kolumny Little Wing oparto na szerokopasmowym wstęgowym przetworniku Raven 3.2 MMX i niskotonowym Etonie. O ile z Etona korzysta wielu konstruktorów, o tyle Raven jest dość egzotycznym przetwornikiem. Model 3.2 ma bardzo wysoką efektywność (98.5 dB/2.83V/m), niezwykle liniową charakterystykę częstotliwościową w zakresie 700-20 000Hz i wyjątkowo niskie zniekształcenia. Niestety wysoka cena (na rodzimym rynku ponad 6000PLN za sztukę) mocno ogranicza występowanie tego jakże interesującego przetwornika. Aby w pełni wykorzystać wysoką sprawność Ravena, niskotonowy Eton w Little Wing ma do dyspozycji własny 160W wzmacniacz. Dzięki temu jak zapewnia producent, pomimo stosunkowo niskiej mocy wzmacniaczy lampowych, Little Wing jest w stanie wygenerować 114dB ciśnienia akustycznego.
Cena pełnego zestawu ustalona została na aż 150 000 euro (za stroną producenta http://www.ancient.com.pl/). Na pocieszenie - okablowanie, instalacja zestawu i projekt poprawienia akustyki pomieszczenia w którym znajdzie się Littel Wing, wliczono w cenę. Szkoda, że pan Jaromir Waszczyszyn nie zaprezentował większego brata - Wing System, w którym wysokie na blisko 2 metry kolumny grają 4 niskotonowymi Etonamina każda.
Galeria Audio Show 2007